Krzysztof - rocznica
Krzysiu... dziś mija rok odkąd nas opuściłeś.
Nadal nie możemy oprzeć się wrażeniu, że po prostu wyjechałeś na wakacje i lada dzień wrócisz.
Trzymamy Cię w naszych sercach tak mocno, jak tylko się da i żałujemy, że nie zdążyliśmy Ci powiedzieć jak bardzo Cię ceniliśmy.
Mimo, iż nie łączyły nas więzy krwi, byłeś dla nas jak starszy brat.
Tęsknimy i mamy nadzieję, że gdziekolwiek jesteś, towarzyszy Ci ukochany Kubuś i upragniony spokój.
Per aspera ad astra... Żegnaj, Krzysztof...
Był człowiekiem z krwi i kości. Był przyjacielem, jakiego szuka się całe życie. Był wierny ideałom. Był skromny, charyzmatyczny, pełen emocji. Do końca pozostał sobą.
27 marca 2014 fundacja straciła jednego z najlepszych żołnierzy. Krzysztof opuścił jej szeregi w czwartek popołudniu, w drodze do szpitala.
Był niezwykłym człowiekiem, który tworzył fundację z nami od 8 lat.Przez te 8 lat przeszedł najdłuższą drogę jaką człowiek jest w stanie sobie wyobrazić.
Na razie brak nam słów, Krzysiu...
Kiedy dzwoni Twój telefon, ciągle łudzimy się, że Twój głos odezwie się po drugiej stronie, że wyśmiejesz nas, że to tylko żarty, że to wszystko okaże się snem... Ale nie słychać Twego głosu... w lesie leży w runie młotek, który wypadł Ci, gdy zasłabłeś podczas robienia woliery dla gęsi..Nie skończyłeś kojców dla psów, ani ogrodzenia dla Naomi.
Nie zdążyłeś się pożegnać...
Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci.