Fundacja Centaurus

Ciapek

Data dodania: 07.03.2018 r.

Gdyby Ciapek trafił na właściwych ludzi, pewnie nigdy byście się nie dowiedzieli o jego istnieniu. Nie czytalibyście dziś jego historii, nie zastanawiali się czy Ciapek powinien od Was otrzymać jakąkolwiek pomoc. Ale Ciapek trafi jak trafił i pewnie tak jak nie miał kiedyś wpływu na wybór opiekunów, tak dziś nie miał żadnego głosu, gdy diagnoza lekarza sprawiła, że stracił dach nad głową.

Ciapka do kliniki przynieśli właściciele. Kot ponoć wrócił chory do domu po kilkudniowej nieobecności. Podchodził do jedzenia i picia, ale nie mógł pobierać pokarmu. Odkrztuszał, miał odruch wymiotny. Lekarz zbadał Ciapka i zanotował w karcie: Kot osłabiony i odwodniony. Wypływ ropny i silne zapalenie spojówek w oku prawym. Krtań tkliwa - kot wymiotuje śliną z krwią po jej opukaniu. W gardle widoczne silne przekrwienie i nadżerki na błonie śluzowej. Osłuchowo szmery zaostrzone nad całym układem oddechowym. Podejrzenie kaliciwirozy lub zatrucia.

Ten zapis przesądził los Ciapka. Właściciele długo nie myśleli, woleli uśpić chorego kota, niż płacić i leczyć. Po rozmowach z lekarzem, zrzekli się swojego „pupila" i bez słowa opuścili klinikę, a Ciapek przeszedł pod naszą opiekę.

Dziś, to młode jeszcze, raptem roczne zwierzę, walczy w klinice o zdrowie. Porzucony wtedy, gdy najbardziej troski i opieki potrzebował. Człowiek dał mu dach nad głową, człowiek mu go zabrał. Człowiek zwiódł.

Prosimy o pomoc w sfinansowaniu pobytu w klinice i leczenia Ciapka. A jeśli uda mu się wrócić do zdrowia, prosimy o najlepszy dom dla tego kota. Taki na dziś, na jutro i na zawsze. Bez względu na mogące się zdarzyć choroby.

***

Aktualizacja 04.04.2018

Ciapek już po leczeniu, na szczęście nie potwierdziły się podejrzenia wirusów z grupy Caliciviridae. Kot się zatruł, na szczęście udało się go ocalić, dzięki Wam.