Misiek i nowiny z adopcji
Pamiętacie Miśka? Trafił do nas jesienią 2012 roku, od grudnia 2012 przebywa w adopcji.
Oto kilka nowinek i aktualnych zdjęć.
"Wiitam Was serdecznie!
To ja, Misiek.
Wiosna zawitała do Chrzanowa, słoneczko wygrzało mnie na spacerku, więc postanowiłem napisać co się u mnie pozmieniało. (...) Czas biegnie szybko, ja powoli się starzeję. Zdrowie już nie to. Moja pani zaniepokoiła się, że dużo piję i zabrała mnie do lecznicy.
Poszedłem tam ufnie gdyż znam tę lekarkę, bo odwiedza nas czasem i przynosi mi smakołyki, ale już więcej nie dam się tak wykiwać! Moja pani mnie zagadała, a ta druga wbiła mi jakąś igłę w tyłek, i wiecie co?! Ja tam usnąłem! Kiedy się obudziłem, rozglądam się, a tu: brzuch wygolony, łapa wygolona, brakuje mi jednego zęba, pod ogonem czuję jakiś dyskomfort, ledwo mogę stanąć na łapy i w głowie mi się kręci! Co one ze mna wyprawiały?! Już drugi raz nie dam się tak podejść! Jeszcze jedna śmieszna sprawa.Kiedy wychodziliśmy rano na spacer, co podniosłem nogę, pani podstawiała mi jakiś kubek. Początkowo się bałem, ale potem pomyślałem sobie, jak chce to nasiusiam jej do tego kubka i tak przez trzy dni się bawiliśmy. Kiedy przyszły wyniki badań okazało się, że ogólnie jestem w dobrej formie, tylko nerki zaczynają wysyłać jakieś złe sygnały i u nasady ogona, przy samym odbycie zrobił i się mały guzek wielkości groszku. Obserwujemy go czy się będzie powiększał. Jestem cały czas pod obserwacją, chociaż nie chodzę z przyjemnością do tej lecznicy, bo nigdy nie wiem co wymyślą.
Tak w ogóle to jestem jeszcze rześki chłopak.Kiedy idziemy na łąki, to biegam za tropami sarenek i płoszę bażanty, ale mam wtedy radości! :)
Pani mnie często głaszcze i przytula.Mówi - trzymaj się Misiu! Zrobimy wszystko, żebyśmy jak najdłużej byli razem. Ona mnie bardzo kocha i ja ją też! Koty także są w porządku.
Pozdrawiam Was serdeczniei przesyłam kilka fotek z wiosennego spaceru.
Misiek"