Nowe zdjęcia od Florka
O tym, że Florek jest chudy, odwodniony i słaby pewnie nikt by się nie dowiedział, gdyby nie przypadek. Przypadki chodzą po psach, chodzą też po ludziach. Nasz działacz wracał z interwencji, a słaniający się na nogach Florek nieporadnie dreptał wzdłuż ulicy. Obaj podążali w jedną stronę. Zetknął ich przypadek, a może to los chciał, by się spotkali. Przecież podobno wszystko ma swój cel i nic nie dzieje się bez przyczyny. Może nam pisane było zatroszczenie się o Florka.
Tak było w lutym rok temu - po prawie miesiącu w klinice, oraz operacji usunięcia jąder (był wnętrem), Floruś pojechał do adopcji.
Przed Wami podsumowanie od adoptującej:
"Bardzo Wam dziekuję. Martwiłam się bardzo na początku. Bojko ' Florek miał straszną nerwicę. Chodził za mną krok w krok. Spał tylko wtedy, kiedy ja spalam. Każde drgnięcie powodowało, że zrywał się od razu. Cały czas w odruchu orientacyjnym i przy nodze. Myslalam, że nie potrafi się bawić. Ogonek bardzo delikatnie się poruszał w pozycji opuszczonej. Nie można byłogo zostawić w domu na 5 minut. Rozpacz. Teraz merda całym sobą. Ogonek w górze jak u husarów grunwaldzkich ( odrósł i powiewa z łopotem)"