Data dodania: 31.01.2022 r.
16.02.2022
Kochani dziękujemy w imieniu Bazyla.
Bazyl właśnie opuścił klinikę, zawitał już na naszym zwierzęcym folwarku.
Ogromnie dziękujemy za tak wielka pomocy i zaangażowanie w ratowanie życia Bazyla.
Bazyl powolutku rozgląda się za nowym wspaniałym domem. Jest to wielki pieszczoch lgnie na kolana. Kochani szukamy najwspanialszego domu dla Bazyla, domu gdzie będzie czuł się bezpiecznie i będzie kochany.
Jeśli jesteś zainteresowany adopcją wypełnij formularz adopcyjny
31.01.2022
Nazywam się Bazyl i proszę Was dzisiaj - wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń...
Ile razy słyszeliście, że koty zawsze spadają na cztery łapy? Wy, ludzie czasem myślicie, że to prawda. Bo skoro jesteśmy drapieżnikami i chętnie wspinamy się na drzewa to nic nam nie grozi. Fakt, czasem znajdujemy się wysoko nad ziemią, a nasz niekontrolowany upadek nie stanowi dla nas większego zagrożenia. Ale nie myślcie proszę, że nasz świetnie rozwinięty zmysł równowagi, nie płata nam czasem figli. Wielu z Was myśli pewnie, że nie grozi nam upadek z okna czy z balkonu. Bo jak to tak? Niestety, zmartwię Was. Upadamy częściej niż myślicie. Na gałęzi drzewa możemy przytrzymać się pazurami, ale kiedy odpoczywamy na metalowym parapecie albo barierce? Tym bardziej kiedy nasz Pan mieszka wysoko, a pod jego oknami rozciąga się twardy chodnik. Koty zawsze spadają na cztery łapy? Tak, ale jak spadamy na beton, to te łapki nam się łamią.
Ałć... przypomniałem sobie, jak bolał mnie ten upadek. Sam nie wiem, co mnie skusiło. Wiem, że to niebezpieczne. Mówią, że wypadłem z czwartego piętra. To chyba bardzo wysoko, bo wciąż nie mogę utrzymać równowagi na tylne łapki. No i upadam. Wiesz, chyba chciałem uciec. Poznać świat, znaleźć dobrych ludzi. Pamiętam, jaki byłem samotny, tam na górze. W tym wielkim betonowym bloku. Pamiętam, jak wyglądałem z tęsknota za okno, a widziałem naprawdę piękny krajobraz. Gdzieś w oddali zielony las, bliżej tłum przechodniów i mijające się auta. Czasem na parapet spadły piękne płatki śniegu, innym razem jesienne liście tańczyły w powietrzu. Latem słońce wpadało wprost w moje okna, a wiosną przyroda budziła się do życia. Widziałem to wszystko przez szklaną szybę, muskając ją z żalem noskiem. Narobiłem sobie tylko kłopotów, wiem. Lekarz mówi, że teraz będę potrzebował kosztownych operacji i zabiegów. Kiedy trafiłem pod opiekę dobrych ludzi byłem odwodniony, osłabiony i wyziębiony. Mówią też coś o zarobaczeniu, zapaleniu spojówek i świerzbie w uszach. Pewnie minie wiele długich dni, zanim wrócę do zdrowia. Gdybym mógł cofnąć czas...
Upadek z czwartego piętra okazał się najdotkliwszym i najboleśniejszym upadkiem, jakiego doświadczyłem w swoim kocim życiu. Wiem, że moje złamane łapki da się jeszcze naprawić i wkrótce wstanę o własnych siłach. Ale to wymaga czasu i wielu kosztowny zabiegów, tak mówią w klinice. Dlatego proszę Was, wesprzyjcie moje leczenie. Liczy się każdy grosik. Sprawicie, aby ten bolesny upadek był jedynym, z którym przyjdzie mi się tu mierzyć? Nazywam się Bazyl i bardzo potrzebuje dzisiaj Waszej pomocy. Proszę, nie zostawiajcie mnie...